Najnowsze wpisy, strona 9


wrz 15 2005 Świat to zajebiście mała wieś zamieszkała...
Komentarze: 12

 

Jeszcze trzy dni temu byłem w Meksyku, 11000 km stąd, teraz jestem w domu. Niesamowite kurwa, co?

Wszystko byłoby może zajebiście fajnie, gdyby nie to, że w Nowym Jorku rozjebało mi się kółko od walizki, urwał się pasek od plecaka, rozbiła się Tequila, a w Paryżu na lotnisku zajebali mi aparat. Powiadomiłem o tym stewardese przy wejściu do samolotu, zadzwonili po policje , opóźnili lot o godzinę, ale aparat się kurwa nie znalazł. Wspomnień mi nie zajebali, wszystkie zdjęcia mam w głowie no i.......

na płycie Cd hehehe!

 

Zmęczony jestem, w domu jestem, szczęśliwy jestem.

 

donmario : :
sie 18 2005 Smack my bitch up.
Komentarze: 7

 

No i wyjechaly te zawszone zydowskie parowasy, co oznacza mniej wiecej tyle, ze luzuje cugle i nie musze juz wstawac tak bardzo rano ( kazda pora ponizej 12.00 to dla mnie bardzo rano , a tu musialem wstawac bardzo bardzo bardzo rano), ani nie musze robic tych pierdolonych dresingow, kietczap, tuna, jebanych "baked potatoes", blinces, chicken nuggets, no more barbecue, ani innych tego typu i rodzaju syfow i smieci do zarcia, ktore pochlaniaja w ilosci zawrotnej te jebane male zydowskie potwory. Wszystko tutaj  niekoszerne, nawet kurwa papier toaletowy.
Co roku po Campie moj poglad na dzielo Hitlera ewoluuje i tak mysle sobie , ze poza kilkoma rysami na zyciorysie w sumie dobry czlowiek z niego byl.
Troche sie chyba zmeczylem sezonem, ale koniec juz widac wyraznie, a na koncu lece odpoczac do Los Angeles ( iiichaaaa) i zachacze o meksykanska Tihuane ( iiichaaaa nr 2.).Iiichaaaaa nr 3 jest taka , ze zaraz sie zaczyna impreza i sie najebie w milym miedzynarodowym towarzystwie, gdzie przeplatac bedziemy jezykami wszelakimi, rozumiejac sie ,gdyz wodka lagodzi obyczaje.

That's it!

 

donmario : :
cze 17 2005 Landed already.
Komentarze: 12

 

"Ludzie, ktorych spotykam w samolocie to jednorazowi przyjaciele, nasza przyjazn zaczyna sie po starcie, a konczy na lodowaniu."( Fight Club). To co nas laczy to wspolne przebywanie na wysokosci 10000 metrow, przez te 9 godzin jestesmy tam sami, owinieci w kupe lecacego zelastwa zawieszonego w bezkresie przestrzeni.Mam wielu jednorazowych przyjaciol.

donmario : :
cze 08 2005 Ambasada to przesada.
Komentarze: 15

 

By to chuj. Zdarzyło się tak, że miałem się bronić 15tego, czyli w ten sam dzień, kiedy mam się stawić na Okęciu na samolot. No to kurwa przełożyłem sobie obronę na jutro. W poniedziałek mam się stawić w Krakowie w ambasadzie na rozmowę o wizę mając przy sobie: legitymację, której już po obronie mieć  nie będę, indeks, który dziekanat już dawno mi zarekwirował, zaświadczenie  o studiowaniu, którego nikt mi nie wyda , bo właśnie jutro kończę studia. Mam tylko jeden odosobniony świstek papieru od amerykańców- pozwolenie na pracę. Wielokrotnie miałem w życiu farta, tylko czy studnia szczęścia jest faktycznie bez dna?  Pozostając bez  odpowiedniej dokumentacji , jedyne co mi zostało to przekonać Konsula do mojej bezgranicznej miłości do kraju. Tylko czy Konsul jest na tyle romantyczny, żeby mi uwierzyć? Pewnie nie. A szkoda, bo Ja na prawdę kocham ten kraj, i zamierzam tu wrócić po wakacjach.

Chuj tam, co będzie ,to będzie, będę się dostosowywał do tego co mi tam okoliczności przyniosą, bo jak nie mogę zmienić okoliczności, to muszę się im poddać. Do usłyszenia z tej ,albo z tamtej strony oceanu.

 

 

 

donmario : :
cze 07 2005 Pamięć absolutna.
Komentarze: 13

Przejebane z tą pamięcią. Bo Ja pamiętam kiedy byłem małym szczylem, i kiedy w przedszkolu przebrany za Zorro i za kowboja byłem, pamiętam zwycięstwa i porażki, walkę z grawitacją, pierdolnięcie się łukiem brwiowym o kant stołu. Pamiętam jak mnie siostra niechcący wyjebała z wózka, jak mnie zaraz do kupy poskładała, jak sąsiad często napierdalał sąsiadkę - nie wiem czy zupa była za słona, czy niedosolona i czy w ogóle chodziło o zupę, bo tego nie widziałem, a tylko słyszałem, i to, że słyszałem też pamiętam. Pamiętam też Panią kupującą bukiet w kwiaciarni 3 lata temu, i twarz bezdomnego, grzebiącego w śmieciach, i tego łysego faceta, o którym wszyscy wiedzą, że metodycznie zdradza żonę, a Ona głupia przez lata nie wie, albo nie chce wiedzieć, bo ta wiedza mogła by Ją zabić, Jego zabić, albo zabić ich oboje  i rudą przedszkolanke, która wpychała mi na siłę pierdoloną zupę mleczną, a Ja tak jej nienawidziłem, i zupy i rudej pity. I nawet dzisiaj jak dane mi Ją spotkać na ulicy to dzień dobry nie powiem, bo od razu niczym odruch Pawłowa smak tej pierdolonej zupy na języku czuję.No i pierwsze obmacywanie dziewczyny na leżakowaniu pamiętam, pierwszy pocałunek, drugi i nawet szesnasty też pamiętam.

I to, że Ojcu wbiłem widelec w powiekę jak spał, i ten widelec mu tak wisiał w tej powiece, bo On tego nie czuł, bo ten widelec był lekko wbity, dlatego, że Ja mały byłem i tak się tylko bawiłem, i to ,że Matce nożyczki schowałem do czajnika, a Ona później je ugotowała z wodą na kawę,i też wtedy, gdy druta zostawiłem na fotelu a Matka moja siadła i wiadomo, co potem, że przejebane miałem.I woźnego pamiętam, i to jak się napierdalałem za szkołą z kumplem, bo On był głupi, a Ja tą jego głupotę chciałem mu wtedy mechanicznie wybić, ale się okazało, że Ona jest wrodzona i Ja mu w ten sposób pomóc nie zdołam.Pamiętam mechaniczny seks i seks z uczuciem, naturalne orgazmy i te udawane, pamiętam kiedy kochałem się nie kochając i to mi się wszystko nakłada, że już sam nie wiem kiedy to miłość  była, a kiedy przyjaźń, a kiedy coś pomiędzy.Pamiętam też kiedy Jej rzęsa upadła, a Ja powiedziałem „och  jaka piękna  rzęsa”, a Ona powiedziała „dla Ciebie ta rzęsa kochanie”, i pamiętam głos jej wtedy i uśmiech jej wtedy, i całą Ją wtedy. A potem te fragmenty szczęścia, i całe przestrzenie jego braku.

 

 

 

 

donmario : :