Archiwum kwiecień 2006


kwi 30 2006 Oł Oł Oł I didn't know.
Komentarze: 7

 

Przyjechały do kolegi dwie dziewczyny, bo je zaprosił. Zaprosił też mnie. Byliśmy na imprezie, a ja już wcześniej wyrobiłem sobie zdanie, że wcale nie będą one fajne i ten weekend przez to też fajny nie będzie. Ale zmieniam zdanie, dziewczyny są kumate, co dodaje im uroku, bo jakbym miał je oddzielić od intelektu to łapały by się w średnią krajową, a jednak te szybkie, trafne riposty niosą je wyżej. Powiedziała, że jestem pedantycznym perfekcjonistą. Kurwa nieprawda. Przecież zawsze mam ujebane buty. I nawet jak są czyste to specjalnie je brudze. Ale podoba mi się ta jej niecna przenikliwość, pensjonarska wyniosłość , analitycznie zawieszone spojrzenie, jakby coś więcej wiedziała, jakby patrząc widziała przez mikroskop każdy płyn chemiczny niosący myśl w moim mózgu. Szelma i franca , lubie takie. Fajnie się też buja przy rurze na imprezie, jak kotka na blaszanym dachu, stąpa tymi ciżemkami tup tup - tup tup, wygina się, pręży, wiruje, rzuca bezwładnie włosami po ramionach i jest detaliczna, bo wkurwia się, że kelnerka do coli nie dodała cytrynki, czy lodu, że rurka za krótka, albo że zielona , albo że za zielona, a nie czarna. Jest czarnowłosa, na czarno ubrana, z nienagannie wyprasowanym kantem na czarnych eleganckich spodniach. I jakby w tym kolorze wieje tajemnicą, jak od irańskich kobiet. Deszcz napierdala, ale to będzie dobry dzień.

 

 

donmario : :
kwi 27 2006 CNN be the first to know.
Komentarze: 6

 

Dzień dobry, witamy w tej przepiękny poranek, dziś wspaniałe warunki na drogach, osiemnascie stopni celsjusza, tysiąc trzydzieści hektopaskali, pięćset dwanaście minimetrów słupa rtęci, bezdeszczowo, bezwietrznie i kurewsko słonecznie. Panie mogą zostawić płaszcze w domu, a Panowie żony. Inflacja wciąż niska, prognozowany wzrost gospodarczy się utrzymuje, ceny ropy rosną, giełda w hossie, jest radośnie, bezrobocie wciąż chujowo wysokie. Sąsiad wczoraj zajebał sąsiadke nożem kuchennym na gdańskim osiedlu, w Łodzi matka zakwasiła pięcioro dzieci w beczkach na kapuste, we Wrocławiu okradli bank, a w Warszawie Lepper będzie wicepremierem. Opole szykuje sie na festiwal, Egipt opłakuje zniszczone po zamachach hotele, Amerykanie wprowadzają demokrację, a w Mongolii trwała stagnacja. W krakowskim Zoo Zyrafa urodziła, Pan Kazimierz z Jebigórek koło Niedupczyc jest posiadaczem największej kolekcji zbiorów puszek po piwie, za co obiecujemy go wpisać do Teleexpresowej gali ludzi pozytywnie zakreconych. Poza tym lodowce nadal topnieją, klimat się ociepla, jest za głośno, za brudno, grozi nam katastrofa ekologiczna,ekosystem sie łamie, natura straszy tsunami, powodziami, wybuchami wulkanów, kwaśnymi deszczami, ruchami płyt tektonicznych, czarnymi dziurami, a z kosmosu nadciąga meteoryt.W dzisiejszym odcinku "Tajemnice Ewangelii" zadamy pytanie biskupowi Pieronkowi, czy Judasz na pewno zdradził Chrystusa i czy to prawda, że Maria nie do końca była dziewicą? Usłyszymy też odczyt Kurii Rzymskiej o obdarzeniu gatunku ludzkiego nieskończoną miłością Najwyższego Stwórcy.Miłego dnia, niech uśmiech nigdy nie gaśnie z Waszych twarzy.

 

donmario : :
kwi 20 2006 No Weronica, there is no Santa Claus.
Komentarze: 7

 

Na planecie konsumpcji, w świecie mody, trendów, ideałów piękności, młodości, szybkości i wsciekłości ciężko i trudno jest być z samym sobą. Przygniecieni społecznym wychowaniem, szkolną poprawnością, białymi koszulam,krawatami, pogonią za materią, ulepieni na linii produkcyjnej fabryk mieszkańcy tej planety wpadają w ten kurewski szablon codzienności. I nie jesteś już tym kim chciałbyś być, i nawet choćbys zechciał marzyć, to nie masz na to czasu, bo marzenia są dla dzieci, dzieci są małe i głupie , a ty jesteś dorosły i mądry. Uciekasz wtedy panicznie w kraine własną, introspekcyjnie podglądasz siebie, siegasz tam, gdzie psychologia natrafia opór, szukasz punktu, gdzie jesteś jeszcze sobą , a gdzie już produktem społecznym. Wszedzie zaewidencjonowany, zarejestrowany, jesteś NIPem i PESELem, posiadaczem PINu i paszportu Polsatu, członkiem programu "flying blue" Air France, posiadaczem karty zniżek na PKN Orlen, posiadaczem kart rabatowych, bonów towarowych, kart bankomatowych, konta bankowego, ubezpieczonym członkiem trzeciego filaru emerytalnego zbierającym na leki, które uchronią cie od skutków starości, niedowładów ciała, od psychoz maniakalno-depresyjnych, bakterii gronkowca złocistego, pałeczki okrężnicy, raka, tyfusa, chorób wenerycznych, lęków egzystencjalnych, chorób cywilizacyjnych i niespełnionych miłości. Standardowe wyposażenie w kilka osobowości umożliwia ci gładkie prześlizgi pomiędzy skrajnymi środowiskami i możesz tak samo chlać wino pod sklepem , jak być sędzią Sądu Rejonowego, nie rejestrując przy tym żadnych wachań wartości, bo należysz tam , gdzie chcesz należeć, i nie na zawsze, ale w chwili , której chcesz. Ci , którzy nie wiedzą o swoim zniewoleniu są na prawde wolni, ci , którzy wiedzą są tylko świadomii.

 

donmario : :
kwi 18 2006 Najebawszy się udał się na impreze.
Komentarze: 10

 

Ale zanim to sie stało było tak: zostal obrazony roznymi wyzwiskami przez kobiete, ktorą kiedyś gdzieś tam raz spotkał, no góra dwa razy, na pewno nie więcej niż trzy.Byly to krótkie spotkania , ale intensywne. Z punktu widzenia kobiety obrazającej bardzo ważne, z jego punktu widzenia nic sie wtedy nie stało, tego w ogóle kurwa nie było i ,ale o co chodzi? Ta ostra wymiana , w której jakby to przedstawić na jezyk piłkarski, ona była cześciej przy piłce,a ja jak samotny goalkeeper, pozbawiony drużyny broniłem sytuacji podbramkowych i wtedy jeb!!! Goooooooooooooooooooool!

I byłbym o tym nie pamiętał, gdyby nie poranny ból w lewej częsci czaszki. I ten właśnie ból rozjaśnił mroczne plamy zapomnienia i słowa ty chamie, męski szowinisto, żadnej nie odpuścisz, ty skurwysynu ( co do skurwysyna nie wiem, czy dobrze pamiętam,ale coś w ten deseń poszło), brzmiały w mojej głowie jak dzwon. Przeprosiła mnie szybko za celny strzał, nie odwołując jednak obelg.Zaprosiła potem na weekend w góry,gdzie miałem być ja, ona i jej chłopak. A teraz myśle sobie spoglądając przekrwionymi oczyma na ten piękny,deszczowy poranek,że niech sie jebie weekend, góry i ona też. I niech ktoś mnie przekona, że ten Swiat jest mniej popierdolony, niż myśle,że jest.

donmario : :
kwi 07 2006 No one learn from your mistakes.
Komentarze: 7

 

Jeszcze kilka dni i biedny polski chlopiec konczy swoj pobyt w obcym kraju. Chlopiec sie jeszcze tylko skutecznie napierdoli na promie, zeby zapomniec, po czym stanie na polskiej ziemi, z umyslem czystym,jak kibel po domestosie i wolnym, jak rozwolnienie. A wtedy przed tymze chlopcem stana nowe perspektywy, bo musi sprostac wyzwaniu i napic sie ze wszystkimi, ktorym to obiecal po dlugim niepobycie( coz to za slowo nie polskie wysliznelo sie spod palcow, czyzby chlopiec udawal , ze ojczystej mowy zapomnial?) w kraju. Czeka zatem chlopca nie lada zadanie, turlanie sie po bruku przez jakis miesiac, a potem juz chlopiec nie do konca wie, co go czeka, gdyz kazda przyszlosc z definicji jest niepewna, a wszystko co z definicji, czy tez nie z definicji, jest niepewne , jest przerazajace, wywoluje frustracje, prowadzace do depresji badz agresji.

W takim tez klimacie emocjonalnym, z nierozwiazana struktura algebry wewnetrznego konfliktu, podniesiony z kaluzy melancholi, wzniesie sie na szczyty alkocholii.Tam tez pozostanie zastanawiajac sie przez reszte swojej mlodosci, byc czy miec?

 

 

donmario : :