Archiwum 18 kwietnia 2006


kwi 18 2006 Najebawszy się udał się na impreze.
Komentarze: 10

 

Ale zanim to sie stało było tak: zostal obrazony roznymi wyzwiskami przez kobiete, ktorą kiedyś gdzieś tam raz spotkał, no góra dwa razy, na pewno nie więcej niż trzy.Byly to krótkie spotkania , ale intensywne. Z punktu widzenia kobiety obrazającej bardzo ważne, z jego punktu widzenia nic sie wtedy nie stało, tego w ogóle kurwa nie było i ,ale o co chodzi? Ta ostra wymiana , w której jakby to przedstawić na jezyk piłkarski, ona była cześciej przy piłce,a ja jak samotny goalkeeper, pozbawiony drużyny broniłem sytuacji podbramkowych i wtedy jeb!!! Goooooooooooooooooooool!

I byłbym o tym nie pamiętał, gdyby nie poranny ból w lewej częsci czaszki. I ten właśnie ból rozjaśnił mroczne plamy zapomnienia i słowa ty chamie, męski szowinisto, żadnej nie odpuścisz, ty skurwysynu ( co do skurwysyna nie wiem, czy dobrze pamiętam,ale coś w ten deseń poszło), brzmiały w mojej głowie jak dzwon. Przeprosiła mnie szybko za celny strzał, nie odwołując jednak obelg.Zaprosiła potem na weekend w góry,gdzie miałem być ja, ona i jej chłopak. A teraz myśle sobie spoglądając przekrwionymi oczyma na ten piękny,deszczowy poranek,że niech sie jebie weekend, góry i ona też. I niech ktoś mnie przekona, że ten Swiat jest mniej popierdolony, niż myśle,że jest.

donmario : :