cze 08 2005

Ambasada to przesada.


Komentarze: 15

 

By to chuj. Zdarzyło się tak, że miałem się bronić 15tego, czyli w ten sam dzień, kiedy mam się stawić na Okęciu na samolot. No to kurwa przełożyłem sobie obronę na jutro. W poniedziałek mam się stawić w Krakowie w ambasadzie na rozmowę o wizę mając przy sobie: legitymację, której już po obronie mieć  nie będę, indeks, który dziekanat już dawno mi zarekwirował, zaświadczenie  o studiowaniu, którego nikt mi nie wyda , bo właśnie jutro kończę studia. Mam tylko jeden odosobniony świstek papieru od amerykańców- pozwolenie na pracę. Wielokrotnie miałem w życiu farta, tylko czy studnia szczęścia jest faktycznie bez dna?  Pozostając bez  odpowiedniej dokumentacji , jedyne co mi zostało to przekonać Konsula do mojej bezgranicznej miłości do kraju. Tylko czy Konsul jest na tyle romantyczny, żeby mi uwierzyć? Pewnie nie. A szkoda, bo Ja na prawdę kocham ten kraj, i zamierzam tu wrócić po wakacjach.

Chuj tam, co będzie ,to będzie, będę się dostosowywał do tego co mi tam okoliczności przyniosą, bo jak nie mogę zmienić okoliczności, to muszę się im poddać. Do usłyszenia z tej ,albo z tamtej strony oceanu.

 

 

 

donmario : :
*linka*
14 czerwca 2005, 20:55
A to dopiero ironia losu. Ale może jeszcze wszystko się ułoży :). Jesteś na tyle błyskotliwy, że z przekonaniem pana konsula nie powinieneś mieć większych trudności :>. Życzę powodzenia :).
11 czerwca 2005, 21:22
Byłam w górach stołowych. Wróciłam pocharatana jak po wojnie. Jak chcesz wiedzieć więcej to wiesz gdzie walić śmiało. I nie żal mi się tu że Ci osobistych rzeczy nie mówie.
N.
11 czerwca 2005, 21:06
Co do tego, że jakoby Biblia nie mówi o niegodziwości homoseksualizmu: cytat z 1 Kor 6,9-10: \"Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.\" Jednocześnie nie jest powiedziane, że tacy mogą być usprawiedliwieni przez Krew Chrystusa. Ale na pewno nie automatycznie.
11 czerwca 2005, 10:10
Gdybym to ja była konsulem to pewnie wize byś dostał. Ale Ty mi musisz powiedzieć jak było więc tak szybko nie uciekniesz.
neila
08 czerwca 2005, 21:42
ej, na pewno się uda - musi się udać. bo jak się nie uda, to głupio będzie troszkę... więc się uda!
a ja będę trzymać kciuki - hej, spójrz na mnie, trzymam!
08 czerwca 2005, 21:36
Porozmawiaj wynegocjuj wyrwij mu ten indeks pozniej plan jest prosty usmiech rodem z brazylijskiego romansu kwiaty i kazda urzedniczka zmieknie. do napisania. Czekam z uteskieniem na kolejna notke;)
08 czerwca 2005, 21:04
Już Ty go przekabacisz... ;)
08 czerwca 2005, 20:27
Bloga mu pokaż! Nie będzie miał wyjścia :)
I powodzenia rzecz jasna.
08 czerwca 2005, 19:46
no DonMario, wdasz sie w dyskusje z konsulem, troche pofilozofujesz... A ze dobrze ci to wychodzi dostaniesz wize bez problemu :) Wiec do uslyszenia, mam nadzieje ze z tamtej strony oceanu :) Powodzenia na obronie, z mniej jak 5 prosze sie nam tu nie pokazywac :] Bede trzymac kciuki!
08 czerwca 2005, 19:29
zatem nie podcinam Ci juz skrzydel i szczescia zycze... przeciez zawsze pan konsul moze sie okazac przesympatyczną panią konsul, która zatonie w głębi Twoich oczu i na zadne dokumenty nie spojrzy tylko grzecznie podpisze się w tym cholernym prawym rogu na formularzu...
08 czerwca 2005, 19:03
ale brali ci odcisk na lotnisku czy w ambasadzie? bo jak na lotnisku to brac beda jeszcze raz... tylko zeby chcieli musisz im pokazac ze masz po co wrocic... moze zaswiadczenie ze starasz sie zostac uczestnikiem studiow podyplomowych, doktoranckich?
08 czerwca 2005, 18:37
nie skalecz sie w palce wskazujace bo ci odciskow nie zrobia, a teraz te elktroniczne \"pobieracze odcisków\" sa czułe na rozne kreski nie wiadomo skąd... no i nie chce zlorzeczyc, ale jesli nawet ci sie uda bez legitymacji (ej, a pani z dziekanatu nie wyda ci zaswidczenia waznego np miesiac? jak pojdziesz z bombonierka czy innym badziewiem) to paszpotru z wydrukowana wiza chyba w pare dni do domu ci nie zdaza przyslac... no i jest jeszcze jedno rozwiazanie... bron sie w padzierniku po powrocie
iwcia_iwon
08 czerwca 2005, 18:37
powodzenia więc życzę
abs
08 czerwca 2005, 18:22
hym...no to faktycznie gupio. swoja droga nie rozumiem tego podejscia \'panow waznych\', ale ja wiele rzeczy nie rozumiem...
Charisma
08 czerwca 2005, 18:16
eeeeee z Twoim urokiem osobistym napewno uda Ci się przekonać Konsula.... jak ja nie znosze biurokracji bleeeeee

Dodaj komentarz