cze 17 2005

Landed already.


Komentarze: 12

 

"Ludzie, ktorych spotykam w samolocie to jednorazowi przyjaciele, nasza przyjazn zaczyna sie po starcie, a konczy na lodowaniu."( Fight Club). To co nas laczy to wspolne przebywanie na wysokosci 10000 metrow, przez te 9 godzin jestesmy tam sami, owinieci w kupe lecacego zelastwa zawieszonego w bezkresie przestrzeni.Mam wielu jednorazowych przyjaciol.

donmario : :
20 lipca 2005, 16:33
...taka reklama mi się przypomniała ...gość odlatuje, inny ze łzami w oczach mu macha na pożegnanie a całość przecudną uzupełnia Denis Russos swoją goodbye my love ...
Charisma
27 czerwca 2005, 11:27
przeleciałeś Amerykę ;)
*linka*
26 czerwca 2005, 21:48
Ale na pewno masz też wielu takich prawdziwych... Na dobre i na złe :). Tak sobie myślę, że ja do takich jednorazowych przyjaciół zdążyłabym się przez te 9 godzin przywiązać. Byłoby mi bardzo przykro i ciężko przy rozstaniu... I to jest moja wada... Ale Ty chyba świetnie sobie z tym radzisz. Pozdrawiam.
17 czerwca 2005, 21:51
Nie zawsze tak jest...Pozdrawiam...:)
17 czerwca 2005, 20:35
czyli dali ci J1 mimo ze studentem nie jestes?? masz wrodzony dar przekonywania... w niedziele dolece do Ciebie :)
17 czerwca 2005, 18:49
Tp fajnie masz :)
Ava one more time
17 czerwca 2005, 11:51
Hej, kolego, fajna godzina! 3:33, hmm... Kiedyś zdarzyło mi się obudzić 5 nocy pod rząd dokładnie o godzinie 2:22. Codziennie tak samo.
17 czerwca 2005, 11:44
Wielu to ja takich może mam ale co mi z tego?
17 czerwca 2005, 10:49
czyli juz po drugiej stronie oceanu? A mowilismy ze ci sie uda :) A jak obrona, panie magistrze?
mam-na-mysli.blog.pl
17 czerwca 2005, 10:44
9 godzin?to gdzie Ty leciales?
17 czerwca 2005, 10:03
A ja nie. Bo słowo \"jednorazowy\" i \"przyjaciel\" zupełnie się wykluczają. Nie używam zatem tego określenia:P
neila
17 czerwca 2005, 08:43
hmm... zastanawiające... ale chyba wolę mieć stałych, ciagłych i takich na których moge liczyć...

Dodaj komentarz