Najnowsze wpisy, strona 17


maj 02 2004 Dzień z Zycia europejczyka...
Komentarze: 12

Jest 13.57. wstałem dopiero albo już z przeswiadczeniem,że jestem w Europie.Boli mnie lewe oko, lewe pół twarzy,lewa półkóla mózgowa oraz włosy...nie,nie...nie dostałem w ryj,poprostu w taki ekwilibrystyczny,fantazyjny sposób przezywam kaca.Objawy są conajmniej dziwne, no ale co...to moje objawy.Szklanka wody.....szklanka wody....eferalgan 500,chciało by się rzecz, rzekło się więc, a nawet wykonało,ale efekt żaden jak do tej pory.To znaczy w sumie cos pomogło, bo pozycje lężąco-ebrionalną zmieniłem na siedzącą, a stąd do własciwej postawy pionowej droga juz nie daleka.
W piątek piłem z poczucia historycznego momentu (kazdy powód dobry),to była ostatnia chwila kiedy byłem przede wszystkim Polakiem.W sobote nastąpiło przesunięcie w mojej świadomości,na pierwszym planie poczułem się Europejczykiem, za co też nie omieszkałem wypić.A dziś?Kim jestem dziś?Dzis jestem przepitym europejczykiem z przekrwionymi oczyma, w tym z jednym bolącym. Ale zjadłem rosół i wszystko jest na dobrej drodze ku zdrowiu.Kazdy jednak dzień ma to do siebie ,że konczy się wieczorem, a skoro wieczór to "stuk i puk" do moich drzwi, to "dzyń ,dzyń" w moim telefonie, to "hej Don!Idziemy na browara"rozlega się głos wokół moich okien.Z kolei mam taką zasadę, że pacierza i browara nie odmawiam,więc idę szlakiem piastów bo knajpach, koncząć tam gdzie zawsze w gniezdzie grzechu i rozpusty.Taki tez bedzie pewnie dzisiejszy scenariusz, bo nibi czemu miało by być inaczej.
Zaobserwowałem też,że Linka sie do mnie przybliża, kiedys siedzielismy na angliku całkiem daleko od siebie, zdecydowanie za daleko jak na moją ocene odległości.Z lekcji na lekcje jakoś tak przestrzeń miedzy nami ulegała redukcji,metry zamieniły się w centymetry, a teraz to juz dosłownie dotykam jej moimi włosami na rękach hahaha.Po za tym wysypały sie jej z plecaka jakieś płyty,podniosłem i oczywiscie pożyczyłem film,kłamiąc przy tym perfidnie,że nie oglądałem(oglądałem z 200 razy).Wiecie to taki sposób na podrywanie, coś jak w przedszkolu szarpanie dziewczyn za włosy .Najciekawszym zjawiskiem było jednak to, ze  tydzień po oddaniu jej filmu podchodzi do mnie i mówi "Don, czy nie chciałbys może  pożyczyć ode mnie jeszcze jakiegoś filmu", co na piewszy rzut oka jebnęlo mną o ściane.No i oczywiscie pożyczyłem , tylko kurwa znowu ten , który juz oglądałem kiedyś.Ale chuj liczą się intencje.Moj mózg każe mi interpretować tą propozycje rozszerzająco.Jesli Ona jest już pod moim osobistym urokiem ,to ma przejebane...

donmario : :
kwi 29 2004 Przypomniało mi się...
Komentarze: 11

Jak wracałem ze szpitala, koło mojego bloku spotkałem sąsiada,który darł ryja na całe osiedle,bo ktoś mu podeptał ogródek."Głupi chuju kogo obchodzi Twój zjebany ogród"-pomyślałem, "Dzieńdobry"-powiedziałem, po czym odszedłem w strone domu w nadzieji,że usłyszy to pierwsze...

donmario : :
kwi 29 2004 Gdzie jesteś...!!!
Komentarze: 9

Dziewczynki mieszkały we wschodniej polsce, w biednej wsi zabitej dechami, gdzie psy dupami szczekały, a ptaki zawracały, myśląc,że to koniec świata.Obie nie miały łatwego zycia, żyły w wielodzietnych rodzinach, w biedzie, szarości i beznadzieji.Podobne warunki bytowe, środowiskowe, podobne zapatrywania, postrzeganie swiata oraz wspólna chęc zmiany połaczyła je w wielkiej przyjazni.Dziewczynki obiecały,że kiedy staną się kobietami opuszczą te wynędzniałe miejsce i wyjadą do zachodniej polski w poszukiwaniu pracy i  lepszego zycia.NIe było to trudne, bo w  zasadzie każde życie od dotychczasowego mogło byc tylko lepsze.Wreszcie im się udało, wyjechały,znalazły nie tylko prace,ale i mężów, którym porodziły dzieci.Załorzyły swoje gniazda rodzinne po przeciwnych stronach rzeki dzielącej miasto na dwie połowy .Most był dla nich najważniejszym miejscem, umożliwiał im wzajemne spotkania.Niedziele spędzały razem, przy obiadzie,przy ciastku,kawie, debatując o sprawach dla nich ważnych.
Tej niedzieli było jednak inaczej, kobieta trzymała przyjaciółke za ręke , próbując uspokoić kłebiącę się w niej nerwy.W przygnębiającej scenerii szpitalnej chora cała się trzęsąc mówiła o jakiejś inwazji, o prześladowaniu, o lękach , o kimś kto za nia chodzi, kto Ją wiecznie prześladuje, widziała jakieś twarze, słyszała jakies krzyki.Nie wiadomo co się stało i dlaczego...coś pękło.Jej dotychczas nienaganna psychika poszła sie jebać.Diagnoza-choroba psychiczna,przyczyna nieznana.Sytuacji przyglądał się młody,ale ukształtowany juz facet oparty o framuge drzwi.Na jego twarzy nie mozna było ujrzeć najmniejszego ruchu,żaden mięsień nawet nie drgnął, na zewnątrz był spokojny i twardy jak marmur, w środku go rozpierdalało.

Kobieta, która trzymała za ręke jest moją matką, ta która była trzymana jest moją ciotką(przyszywaną), facet w drzwiach to Ja,a gdzie jest czwarta postać , która powinna tam być?Gdzie do kurwy jebanej jest Bóg??????

donmario : :
kwi 26 2004 Prapoczątek..
Komentarze: 19

Były ich setki ,tysiące, miliony rześko i żwawo zapierdalających do celu.W popłochu ,w wielkim rozpędzie mknęly tunelami śliskiej materii machajac ogonkami.Były w nich ogromne pokłady energii życia.Agresywnie z zacieciem i uporem przepychały się do przodu. Czoła ich naostrzone niczym igła szukały przebicia.Ten jeden najszybszy, najsilniejszy, najwytrwalszy dotarł do celu pierwszy, pokazał kolegom "fuck you", po czym wbił się do środka i zadomowił.Reszta biorąca udział w gonitwie została brutalnie unicestwiona,ewolucja jest bezwzględna..........Komórka jajowa przyjeła zwycięzce z uśmiechem, przecież tyle czasu na niego czekała.
Minęło 9 miesięcy, nadszedł dzień prawdy.Miałem opuścić moje przytulne, wodne, ciepłe środowisko.Chciałem to zrobić , bo byłem bardzo ciekawy.Obawiałem sie jednak wszelkich nowości, nie wiedziałęm co mnie spotka, a  w środku było tak przyjemnie.Siła natury jednak wypychała mnie na zewnątrz.Nawet się nie spostrzegłem kiedy znalazłem się w sliskim tunelu pędząc z prędkością dzwięku. Ujrzałem jakieś ostre światło kłujące mnie w moje małe przymróżone jeszcze oczka.....Stało się !!.....Cud istnienia.Po odcięciu pępowiny z jednego ciała powstały dwie odrębne jednostki.Jakaś Pani w białym czepku klepnąła mnie w pupke i wydałem pierwszy okrzyk, czerpiąc jednocześnie tlen z atmosfery.Potem jakaś miła kobieta ze łzami szczęscia w oczach przygarneła mnie do siebie nazywając mnie "synkiem".Pomyślałem sobie "kurwa ,tutaj może byc fajnie".....Tę kobietę nazywam matką i po dzis dzień Ją uwielbiam,  zrobiłbym dla Niej wszystko.Jestem jej największą dumą ,a Ona jest największą moja podporą...

donmario : :
kwi 24 2004 Kamień filozoficzny...
Komentarze: 11

Dzis jest Sobota.W moim kalendarzu oznacza to jedno-bania.Ja pije tylko gdy mam nastrój stabilny.Gdy jest hujowo-a dawno tak nie było-nie pije, bo alkohol mnie przygnebia, zalewa moj mózg, rozmieksza wole, staje sie jak plastelina, rozmazany, rozklejony,pełen refleksji.Jakoś tak mnie natura ukształtowała, że w zasadzie wiekszoścć spraw mało mnie interesuje ,co by nie powiedzieć że w ogóle.Jestem wybitnie obojętny, jak wodospad ,po którym wszystko  spływa i nie zostawia śladu.Nie nadaje sie do wyścigu szczurów,jakos tak nie pasuje do reszty,albo oni nie pasują do mnie.Czasem siedząc ze znajomymi mam wrazenie ze mówią o niczym, ze rozprawiają o takich rzeczach, które nie mają  żadnego znaczenia, a jednak tak bardzo ich to pochłania.Uważam że skoro juz tu jestem i mam swoje 5 minut to powinienem korzystać  z wszystkiego co oferuje ta planeta.Bede więc palił , gwałcił i plądrował, robił wszystko co sprawia mi przyjemność.Nie zalezy mi na długości życia,ale na jego jakości.Nie będe pił wody mineralnej ani dobrze się odżywiał tylko po to ,żeby zostac wegetującym dziadkiem , któremu potrzeba pampersów do normalnej egzystencji.Mogę żyć krótko, ale za to maksymalnie intensywne,chce je poczuc pełną piersią.Moge paść owce na wzgórzach portugalii, moge być górnikiem , hutnikiem, szewcem czy handlarzem,w zasadzie chuj mnie to obchodzi kim będe.Ja chce tylko budzić sie z uśmiechem na twarzy, z wewnętrzną radością, z poczuciem spełnienia, tylko to mnie interesuje, nic wiecej.Chce miec kogos z kim będe mógł to dzielić ,z kimś kto rozumie, kto wie, z kimś kto spojrzy mi w oczy bez słowa, pochyli sie nade mną i powie "jestem tutaj dla Ciebie,razem z tobą, to mnie szukałeś, jestem Twoim kamieniem filozoficznym".Skoro spotkaliśmy się tu, w tym samym miejscu i czasie, w tej samej epoce, to są nasze czasy... wezme Cię za ręke.....przejdziemy przez nie razem...

donmario : :