Komentarze: 6
Napuchnięte powieki efektem ubocznym rycia sobie mózgu materiałem ilościowo obszernym i treściowo ciężkim sprawiają ,że czuję się zajebiście. Mało śpię, skandaliczne 9 godzin, sprawia , że świat się mieni ilością niezliczonych barw, obraz się zamazuję , jakbym patrzył przez mokrą od deszczu szybę i kłuje coś pod powiekami niezmiennie intensywnie. Mózg wypchany ilością przepływów informacji międzyneuronalnych, ciężki jak gąbka od nasączonej wody, opada na poduszkę w godzinach wieczornych, wygaszając się powoli wchodzi w fazę REM. I wstaję rozczochrany, pakując od nowa ośrodek centralny informacją, rozjaśniając obszary ciemne. To wydaje mi się teraz ambicjonalna kwestia jest , no i poza tym mam misję…jak to jaką?
Ratowania świata.