Archiwum 22 października 2005


paź 22 2005 z ironicznym rubasznym uśmiechem pokerzysty...
Komentarze: 13

 

W moim środowisku nie było zbyt łatwo, bo wszyscy jarali i pili , a ja tylko piłem. Z tego  powodu nie byłem dyskryminowany, bo wiedzieli, że wszelkie próby dyskryminacji będe miał w dupie. Siedziałem więc sobie w towarzystwie dwudziestu typa,otoczony chmurą , z ironicznym rubasznym uśmiechem pokerzysty na twarzy jadłem sobie cukierka( nie był to niecoret) i kopałem sobie nogą murek. Gdy pod koniec czasów średnich , wszyscy deklarowali,że idą na studia do tego samego miasta i na ten sam niemalże kierunek, ja z  ironicznym rubasznym uśmiechem pokerzysty na twarzy , kopiąc sobie nogą nogę od ławki powiedziałem " ja nie". Gdy wychowaczyni-srogo jebnięta zresztą-naciskała na mnie bym nie burzył tradycji i przyszedł na studniówke klasycznie w białej koszuli, z ironicznym rubasznym uśmiechem pokerzysty na twarzy, kopiąc jedną nogą drugą swoją nogę powiedziałem "dobra", ale przyszedłem w bordowej. Z ironicznym rubasznym uśmiechem pokerzysty na twarzy, kopiąc nogą nogę mojej partnerki, przyjąłem fakt, że była to jedyna bordowa koszula na sali, gdyż miałem to w dupie.
Wewnętrzny głos mówi mi "idź swoją drogą", głos mojej Matki mówi  "idź wyrzuć śmieci" i nawet wtedy idę wyrzucić te śmieci zawsze swoją drogą z ironicznym rubasznym uśmiechem pokerzysty na twarzy, kopiąc kamienie po drodze.

 

donmario : :