Archiwum 17 października 2005


paź 17 2005 Now you're rich, now you're famous, crowd...
Komentarze: 11

 

Z okazji celebracji magistra solidnie się najebałem, gdyż ponieważ tak obyczaj nakazuje i tak trzeba.Obyczaj też nakazuje po solidnym najebaniu się kolejne się najebanie, tak też uczyniłem nie chcąc i nie mogąc obyczajowi się sprzeciwić.I tutaj właśnie obyczaj się urywa zostawiając pustke interpretacyjną.We wsi powiadają,że tydzień się potem odpoczywa, ale we wsi różne rzeczy się mówi.Z pomocą przychodzi mi jednak biologia organizmu ,dając odpowiedzi na nurtujące pytania.Choc bym chciał dalej i dalej, to nie mogę, bo limit picia w tygodniu się wyczerpał, a wszelkie limity nie są od parady,ale po to by ich nie przekraczać.Bo w rzeczach wszelakich najważniejszy jest balans, ten balans , który gdzieś zgubiłem pomiędzy siódmym a osmym kielichem spirytu rektyfikowanego podwójnie destylowanego rozrobionego z wodą i miodem-Polmos Lublin 2005. W konsekwencji troche mnie napierdala ośrodek centralny i z tego powodu postanowiłem się obrazić na cały świat.

donmario : :