Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13
|
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum 13 października 2007
Wstalem rano dzis, wyjrzałem jak zwykle za okno i tam jak zwykle szaro kurwa na granicy deszczu, ale to nie jest zwykly depresyjny poranek, bo jest sobota,. W sobote to rano ,to nie jest takie skrajne rano zwane kurwa porankiem, to takie rano pozne gdzie nie musisz w ogole wstawac, i możesz lezec patrzac sie w sufit czy wlasnie w okno ,ile tylko chcesz . W sobote jak ta ,nie istnieje pojecie musisz, jest tylko możesz. W luzny dzien wlacza się rozmyslanie, ze po co i dlaczego, w jakim celu, i czy to ma sens , a jeśli tak, to jaki. Weryfikując swoje systemy na zycie dochodze do wniosku, ze dzisiaj moim największym pragnieniem jest posiadanie szybkiego cabrioleta, a w nim fajnej , długonogiej blond dupy ( może być tez brunetka) z silikonowymi cyckami i lodowki , w której nigdy nie zabraknie browarów. Aha , no i chciałbym być wiecznie mlody ,no i żeby moje pory skórne, wydzielaly feromony o zapachu Calvin Klein.