Archiwum 10 kwietnia 2004


kwi 10 2004 Pobity, zbruzgany...
Komentarze: 4

Zaczęły sie swięta, w około widac celebracje........ widać że ludzie powyciągali swoje najlpesze wdzianka, garnitury, babki mają nowe trwałe na głowach, nowe buty, torebki pod kolor.......tak co by babka babce równa nie była....Jedna Pani to nawet sobie kapelusz kupiła, z takim wielkim rondem, jak stąd do Japonii........zrozumiane, przecież są święta.Ludzie niczym kukiełki przemykaja po ulicach, z powagą godną swiąt..........chodzą, debatują, uśmiechaja się, witają , żegnają, sciskają, wytykają.......tudzież dupy obrabiją:))....ale wszystko zostanie w rodzinie.Jednym słowem dynamika, ruch,  zgiełk zarówno na ulicahc jak i na twarzach, w iście Gombrowiczowskim stylu.....Matka mnie do spowiedzi wygania, bo nie byłem ze sto lat......tak,'sto lat samotności'........ale co ja mam księdzu powiedzieć, że używam kurwa i huj........a czasem pizda....ale to ostatnie to okazyjnie tylko:)).Przeciez on też to robi, moze nie głośno, moze nie oficjalnie, ale w zaciszu swojej duszy, w myśli nie jedna kurwa mu sie wymknęła...........nie osądzam, bo sam nie chce być sądzony...........w koncu wszyscy jestesmy ludzmi i zadna sutanna nie jest w stanie nas podzielić............A zresztą spotkamy sie kiedyś na Sądzie Ostatecznym, ja juz przygotowuje obrone..........moze sie uda czyścieć uzyskać, w zawieszeniu, ale nie na haku, tylko na 3 lata:))..........Oby mnie tylko na równi z kryminalistą Syzyfem nie postawili........po pierwszym wepchnięciu kamienia wiecej juz nie bede próbował............nie ze mną te numery Bruner:)).......Pasja..........jak święta to 'Pasja'..........surowa opowieśc w aramejskim oryginale........Melu Gibsonie.......coś ty ze mną zrobił........chwyciłeś za gardło, dusiłeś do utraty tchu...........podniosłeś mnie do góry po czym rzuciłes moim bezwiednym ciałem o ściane........nawet kiedy chciałem sie podnieść skopałeś mnie.........skuliłem sie z bólu.......ale wiem że sie należało..........bo to Moja wina, Twoja wina, Nasza wielka wina.............

donmario : :