cze 13 2006

Obiecali nowy, lepszy Świat.


Komentarze: 11

 

W nadzwyczaj spokojnym osiedlu zdarzyła się rzecz straszna. Dziś właśnie kiedy oglądałem sobie mecz, zatrzęsła mi się ściana, pomyślałem sobie ,że sąsiad czymś nieprzeciętnie mocno pierdolnął, bardzo nieprzeciętnie mocno. Wyszedłem na balkon i widzę, że on to samo o mnie pomyślał, że to niby jakobym to ja czymś tak nieprzeciętnie pierdolnął i pyta mnie w związku z tym sąsiedzie czymś tak nieprzeciętnie pierdolnął, bo mi się aż ściana zatrzęsła ? no więc ja z nieukrywanym zdziwieniem, zdradzając przejawy lekkiego szoku, w dalszym ciągu, podobnie jak mój sąsiad, pozostawałem w niewiedzy odnośnie wspomnianego pierdolnięcia. Wpatrując się jednak głębiej w przestrzeń widzę biegające gorączkowo postacie, wymachujące  telefonami komórkowymi, słyszę przerywane sygnały dźwiękowe i niczym mrówki, po włożeniu kija w ich mrowisko, postacie owe rozproszone gęstnieją, kumulują się, krzyczą, piszczą i wołają.

Gaz pierdolnął.

Starszy Pan, taki Pan Piotruś, co to całe życie zegarki naprawiał, taki zegarmistrz samouk. Nie Pan Piotr, ani Piotrek , tylko Piotruś, tak go nazywają. Wyjebało mu cały skromny dobytek życia w kosmos, drzwi, stoły, krzesła, doniczki, meble, szyby i wszystkie te fragmenty jego ciasnej, małej rzeczywistości, które tak skrzętnie zbierał i gromadził w przybytku swym skromnym. Umarł też. Została po nim czarna dziura w ścianie i może jakiś ślad w pamięci tych, którym kiedyś naprawił zegarek. Można powiedzieć, że zabiła go starość, bo starość odebrała mu, zredukowała pamięć do minimum ,że zapomniał o zostawionym odkręconym gazie. I fakt ten przypomina mi o słabości, bylejakości naszych wątłych organizmów, o tym ,że proces kurczącej się pamięci jest nieuchronny. I o kruchości życia jako takiego też.

Odznaczając ten dzień w kalendarzu z zaciśniętymi zębami przycisnąłem mocniej długopis do kartki, bo to chyba warte odnotowania jest, co nie?

 

 

 

 

donmario : :
NIESZCZĘŚCIE
01 lipca 2006, 23:46
EH NIEKIEDY SIĘ CZUJE ROZJEBANY JAK TE DONICZKI pANA PIOTRUSIA PO WYBUCHU
29 czerwca 2006, 23:24
...pozwalasz za sobą tęsknić ;).....
under cover of night
19 czerwca 2006, 18:35
co chwilę się słyszy, ze gdzieś gaz pierdolnąl,ludzie zginęli a ciekawe że najwięcej dają do myślenia takie sytuacje które stały się tuż obok Nas.
Monika
15 czerwca 2006, 15:01
Tak...Czego Ty się boisz człowieku...?Starość ma swoje zalety.Może jesteś wątły i słaby,ale masz skarb wyjątkowy,bo ukryty w przeżyciach,wspomnieniach i ulotnych chwilach zapomnienia...Sam może,stary...ale \'w tysiącu atomowych gwiazd\'...Co do pana Piotrusia zaś to ktoś na górze ma chyba nierówno pod sufitem...Banalność istnienia...Wrr...
15 czerwca 2006, 14:04
Nie da sie ukryc.
Inh
14 czerwca 2006, 20:54
Moze pan Piotruś współczuje teraz nam, kto to wie?
klaus
14 czerwca 2006, 16:39
toats za nieobecnych... widzą ci co wznoszą.
14 czerwca 2006, 10:40
...i smutne....
14 czerwca 2006, 08:39
Jak najbardziej warte...
BSe
14 czerwca 2006, 00:29
to chyba retorycznie było, co nie?
kobieta_z_kotem
13 czerwca 2006, 22:48
Przynajmniej posmakuj a potem, jeśli stwierdzisz ze ci nie odpowiada to ok tylko nie czytaj ostatnich dwóch stron, bo wtedy cala ksiazka traci swoja realnosc i sens...
Wracając do \"pierdolniecia gazu\" własnie zdałam sobie sprawe ze nie znam nikogo oprocz sasiadki ktora wciaz zyje w czerwonej kranie komunizmu i mnie nagminnie inwigiluje i wciąż pyta a kto to po co i dla czego ech szkoda tylko ze mój kot ja uwielbia.....

Alez sie rozpiasałam...

Dodaj komentarz