"Niedostępna"Kasia...
Komentarze: 17
Utrzymujacy się stan bolącego mózgu sprawia,że nastrój stabilnie opada.Jestem zmęczony,czuje nacisk na skroniach, mam nieodparte wrażenie ciężkości głowy, jakby ktoś mi cegłowke na niej położył..nie, nie jest to choroba ani kac morderca...to komórki nerwowe dają znać o sobie, krzyczą "dość kurwa, wyluzuj", ale Ja nie mam czasu, nie moge,cieżki okres przede mną, musze się sprężać....tik,tik,tik...a czas popierdala.Masakruje się z tymi książkami,wtłaczam do głowy jak najwiecej mogę, zapełniam półki szarych komórek.Najgorsze jest to,że to nic interesującego,nic co mnie zachęca,co pasjonuje...to kamień , który stoi na drodze,a ja poprostu musze go przesunąć, żeby iść dalej.Mam świadomość,że te kamienie zawsze będą,ale to nie znaczy,że mam się z tym pogodzic i się nie wkurwiać.
Po za tym,to we wtorek anglika nie było dlatego ,że było to po poniedziałku,ale nie po zwykłym ,jak ich wiele , tylko po świątecznym.Okazuje się,że świąteczny poniedziedziałek rzuca poswiate na zwykły wtorek czyniąc go niezwykłym.Skoro nie było anglika w orbicie mych oddziaływań nie znalazła się Linka, mało tego, dziś był anglik, ale Linka nie dojechała,co czyni moje wkurwienie natężonym.Właśnie ostatnio zaobserwowałem,że ten jej koleszkowiec po nią nie przyjeżdza.Są cztery opcje:1)chłop umarł bądz nie żyje,2)zepsuł mu się samochód,3)zerwała z nim, on z nią zerwał, oboje zerwali ze sobą równolegle bądz też zerwał ktoś z zewnątrz,czyli Ja,4)wszystkie powyższe odpowiedzi są poprawne,sprawiając ,że test jest pozbawiony sensu,znaczy się chuja warty.
Abstrachując od Linki,to umówiłem się z Kasią.Kasia jest na medycynie przez co wycenia swą wartość na rynku wysoko.To babka z serii tych co sprawiają wrażenie "jaka to Ja jestem niedostępna".A że jestem obalaczem wszelkich wrażeń nie omieszkam wypróbować konsystencji jej charakteru."To może byśmy się kiedyś umówili na piwo"-rzekłem z tylko sobie znanym szarmanckim spojrzeniem......."chętnie,ale nieprędko, gdyż mam teraz zaliczenia"-rzekła Kasia pewnym głosem........ "Ok, masz racje, w sumie teraz to mi też trudno znależć czas na cokolwiek"-oddalam perspektywe spotkania celowo obserwując,co też dzieje się na jej twarzy........"wiesz w sumie to możemy sie jednak spotkać"-rzekła Kasia , a jej początkowa pewność powoli zaczęła przeradzac sie w niepewmość(pinda myślała, że będe Ją prosił, namawiał,płaszczył się,nie ma chuja we wsi, trafiła kosa na kamień."Nie , nie, nie chce przeszkadzac ci teraz w sesji"-powiedziałem , czym wprawiłem ją w lekkie wkurwienie.Jesli jest wkurwienie ,to nie ma obojętności, a brak obojętności, to podstawa wszechrzeczy."Zadzwon do mnie w przyszłym tygodniu dobrze?"-bąknęła pod nosem patrząc na Mnie z przymróżonymi oczyma."Mam Cie ty pindo"-pomyślałem,"Okay"-powiedziałem.Zedre z niej "kostium niedostępności"wyciągne jej prawdziwe uczucia na wierzch,obale jej wszystkie maski i pozory,osłone ,którą sobie stworzyła rozbiore na czynniki pierwsze,punkt po punkcie będe ją odkrywał,aż stanie przede mną naga, jak Ją Bóg stworzył...
Dodaj komentarz