mar 26 2005

Krzywa nastrojów.


Komentarze: 13

 

Nie wiem jak Wy moi drodzy parafianie,ale ja nie znosze wręcz obsesyjnie umownego końca tygodnia zwanego niedzielą.Zaobserwowałem to zjawisko w swojej swiadomości ,bo prowadze statystyki nastrojów.Staram się spośród setek milionów wzlotów,upadków i wzglednych stabilizacji wyłapać wszelkie ruchy krzywej,kiedy i dlaczego krzywa opada.Od poniedziałku do czwartku jest to lekko falująca,drgająca prosta nie wybiegająca poza granice tolerancji, ani w jedną, ani w drugą stronę.Nic się znacznego, wymagającego odnotowania nie dzieje,żadnych mocniejszych, intensywnych bodzców,jedynie monotonia zatopiona w rutynie.
W piątek jest zdecydowany przypływ,fala wznosząca,jakiś entuzjazm,nadmierne nie uzasadnione pozytywne myślenie.Piatek odbieram jakby początek jakiegoś karnawału,coś podniecającego.Piątek zdecydowanie emanuje na sobote.
W sobote ta fala już się nie wznosi ,ale wciąż pozostaje na wysokim  poziomie.
Jakby to naświetlić na przykładzie samochodu to w tygodniu jadę wolno,ostrożnie do przodu na jedynce, w piątek nagle zapierdalam na czwórce,w sobote nadal pociskam szybko,ale pod koniec zaczyna brakować paliwa no i...

No i niedziela!Jak ja kurwa nie cierpie niedzieli.Wszystko jakby zastyga w bezruchu,zakańcza się obieg a jednocześnie nie chce się zacząć nowego.Niedziela jest pełna sztuczności,napompowanych religią ludzi wylewających się z kościołów na miasto.Jest taka nijaka,nie chce mi się ani leżeć,ani stać,ani chodzic ,ani gadac.Mało tego,nie chce mi się nawet nic nie chcieć!
Jestem wtedy pusty wewnętrznie,pusty zewnętrznie i ulubionym moim  zajęciem jest patrzenie się w sufit.Tak,taka zjebana jest własnie niedziela.

Jakbyśmy się nie spotkali wirtualnie to Wesołych Swiąt zycze,jajek,dyngusów i takich tam.

 

donmario : :
26 marca 2005, 23:11
U mnie ten tygodniowy schemat wygląda trochę inaczej, jedynie niedziele się zgadza, bo w tym dniu powróciwszy z zajęć nie stać mnie na nic innego jak leżenie, czasem spanie..i ogóle większośc domowników też nie uprawia nic ciekawego poza leżeniem i oglądaniem tv....jednym słowem dzień ten jest jakiś taki bez życia.. nawet Bóg 7 dnia odpoczywał.
26 marca 2005, 20:07
Niedziela to mój ulubiony dzień,bo to jedyny,zazwyczaj wolny dzień.Wesołych świat Mariuszku
26 marca 2005, 16:21
Chyba też zacznę robić taką \"krzywą nastrojów\"..:> Ciekawę co mi wyjdzie... ale mam dziwne przeczucie, że nic, bo wg mnie każdy dzień tygodnia może być ciekawy :)
naSza
26 marca 2005, 16:03
qrde ;/ az ze zlosci albo i mdlosci bledy porobilam ;D [cisza, swiateczne, staruch esz...]
naSza
26 marca 2005, 16:02
wrr ;/ nie nawidze niedzieli, te cale swateczne obiadki, cisz na ulicach, \"odpicowane\" starsze [;)] panie na ulicach, dziaciaki na sile wcisniete w garniturki bleeh ;/ a na dodatake pelno wypasionych bryk pod kosciolem jakby daleko mieli do \"domu Boga\" : a to wszystko za sprawa strauch z kolka roznacowego, ktore CALE RENTE WYDAJA NA KSIEDZA
26 marca 2005, 14:55
trzeba wiec w sobote zabalowac tak, zeby przespac niedziele
26 marca 2005, 13:16
Skąd ja to znam? Ja mam niedzielne napady depresji. I wesołych!
26 marca 2005, 13:05
Niedziela jest beznadziejna, bo następnego dnia jest poniedziałek i to własnie stanowi jej główną wadę. Wesołych jajec!
BanShee
26 marca 2005, 12:07
niedziela to super dzień, lecą gwiezdne wojny, można iść na spacer na cały dzień, można leżeć i gapić się na ściane, mozna iśc pod kościół i pare groszy na piwo wyzbierać... nie rozumiem co ty masz do niedzieli :P
ciotka_dobra_rada
26 marca 2005, 11:52
i ja cholera mam tak samo! noo się wie, że wszystkiego naj :* buuuziam :*
Dotyk_Anioła
26 marca 2005, 10:01
Hmmm... A gdzie ogłoszenia parafialne?
26 marca 2005, 08:09
mam identycznie jesli chodzi o niedziele. Tez najchetniej cala bym przespala- byle byl juz poniedzialek. Wesolych!!
26 marca 2005, 04:25
ol szit to juz Swieta ! ... a ja dzisiaj jadlam miesa , jutro do szkoly i do pracy a w Niedziele do pracy na 12 godzin , wiadomo ,Zydzi ! ... ale tobie zycze swiat wesolych , itp

:*

Dodaj komentarz