Jak Bóg mi świadkiem.
Komentarze: 6
Wysoki Sąd- w rzeczywiśtości młoda niska babka w przebraniu Wysokiego Sądu.
A więc:
Wysoki Sąd: Pana wiek i zajęcie?
DM-lat 23,student.
WS-czy zna Pan powoda i co Panu wiadomo w sprawie?
DM-znam.a w sprawie chciałem zaświadczyć ,że powód pracował w tej restauracji, a wiem to, nie dlatego,że jestem tam częstym gościem,ale dlatego,że mieszkam z jakieś 30 metrów od niej własnie i mam okno wychodzące wprost na tą restauracje,więc widze.
WS:to co Pan widzi z tego okna?
DM:widze drzewa,ptaki, restauracje a w niej powoda pracującego.
WS;czyli co konkretnie robi?
DM: sprząta stoły, nalewa piwo i wyciera......
WS- co wyciera?
DM-wszystko to, co wymaga wytarcia, czyli to, co jest brudne.
WS: aha
DM:no i właśnie poprzez te codzienne obserwacje zaświadczam,że powód jest w tej resturacji w charakterze pracownika.
WS:to ja mam to ustalić jeśli Pan pozwoli- Wysoki Sąd się w tym momencie wkurwił,eksponując to,że to właśnie On jest Wysoki.
DM:pozwalam.
WS:dobrze ,teraz prosze o zabranie głosu Pana Mecenasa.
Pan Mecenas pozwanej: w jakich godzinach Pan widział powoda?
DM:między 15.00 a 1.00
PM:a wcześniej?, co Pan robi do godz.15-tej?
DM:uczę się,a w przerwach patrze przez okno,mam częste przerwy, więc dużo widze.
Pm: a mimo to Pan go nie widział.
DM:pewnie dlatego,że przed 15-tą tam go nie było.
PM:kiedy Pan wstaje?
DM:wstaje wraz w kurami bądż ze wschodem słonca.
PM:niech Pan opisze wygląd restauracji?
DM:z jakiej perspektywy?
PM:no z Pańskiej.
DM:drzwi wejściowe(z perspektywy wchodzącego),drzwi wyjściowe(z perspektywy wychodzącego)podłoga,cztery ściany,okna(niezmienne z obu perspektyw),drzwi do kibla( z perpektywy wchodzącego),drzwi z kibla(z perspektywy wychodzącego).Z jakiej chce Pan jeszcze perpektywy?mogę opisać nawet z lotu ptaka!
PM:jakie tam są stoliki,kwadratowe czy prostokątne?-w momencie zadawania pytania chyba sam Mecenas się skapnął,że jest ono tak porażająco pierdolnięte,żę aż nie przystoi godności zawodu i chyba zaczął myśleć już w trakcie zadawania,jakby tu je cofnąć.Na twarzy Jego można było ujrzeć wszystkie kolory tęczy,a na końcu czerwony,jakby przed sprawą wypierdolił sam flaszke wódki ,zagryzł ogórkiem,i jakby ten ogórek własnie mu utknął w przełyku,albo też na studiach uczyli go zmianić kolory,przybierać barwy,tak co by odsraszyć przeciwnika wojenną indinską kolorystyką facjaty,aby ten przeciwnik w popłochu zagubił się mimochodem w zeznaniach, bęc!
DM:rzadko chodze do restauracji z linijką,ale przypuszczam,że są prostokątnie kwadratowe albo kwadratowo prostokątne.
PM:niech Pan sobie nie kpi!-przepełniona została szala goryczy,Mecenas zaczał się trząść jak radziecka lokomotywa,a Pani Sędzina aż się poruszyła na swoim Wysokim Tronie,tak,że jej łańcuch z godłem Rzeczypolspolitej brzęknął o kościste kolano,brzdęk!
DM:niech pan nie zadaje pytań,z których można kpić!
PM:często pijecie z powodem?-wycedził słowa przez zęby.
DM:bardzo często.........kawe!
PM:chodzi mi o alkohol!
DM:to niech Pan prezyzuje pytania,nie pijemy!
PM:to wszystko.Dziękuje-najbardziej nieprawdziwe "dziękuje" jakie słyszałem w swoim życiu.
DM:Dziękuje-najbardziej niepradziwe "dziękuje" jakie powiedziałem w swoim życiu.
Wysoki Sąd: jest Pan wolny.
DM:Dowidzenia.
chyba sobie ten tekst w ramki oprawie strasznie mi sie spodobał :] Na swieta króliczka pleyboja w pełnym wody jackuzi z dwoma jajkami na twardo :]
Dodaj komentarz