lis 07 2005

Gap year.


Komentarze: 14

 

Po powrocie ze Stanów,miałem się obronić i kontynuować zaplanowany "gap year".Za dwa tygodnie jade do Anglii na miesiąc.Trzy dni świąt spędzam w domu,i jade do Szwecji na trzy miesiące.Załaduje w plecak książki, na uszy naciągne słuchawki (model "panasonic") z dźwiękami "saint germain", "d'sound" i "symfonią varsovia".Będe pracował, słuchał, pracował, czytał,pracował, poznawał ludzi, pracował, a potem pracował.Pewnie będzie zapierdól ,ale nie samym zapierdolem człowiek żyje.
W kwietniu się kończy mój "gap year",uczę się do aplikacji, zasypuje się książkami i z chaty nie wychodze.W weekendy niezmiennie, metodycznie chleje i się bawię.Ludzie miewają plany.Mam i Ja.Planu awaryjnego nie ma.

donmario : :
14 listopada 2005, 10:56
...to się nazywa \"poukładane\" życie... ;) ...czy ty się kiedykolwiek nudzisz...?
11 listopada 2005, 18:04
au revoir.
11 listopada 2005, 13:35
Wiem, że zabrzmie cholernie konfornistycznie, ale czy Szwedy płacą lepiej, od Angoli, czy po prostu jedziesz, bo lubisz kraj ?! Co do planów to powiedzmy, że po roku weryfikacja planów jest więcej niż prawdopodobna (tzn. przynajmniej u mnie tak było).
11 listopada 2005, 13:35
miało być konformisycznie !
11 listopada 2005, 13:08
och aktywne zycie widze no to powodzenia :)
11 listopada 2005, 10:10
Mam i ja ;)
07 listopada 2005, 21:13
..ja dziękuję uprzejmie za takie wyjazdy ... ale nie znaczy to, że nie podziwiam w pewien sposób ....
under cover of night
07 listopada 2005, 20:53
popieram jak najbardziej :)
madelle
07 listopada 2005, 20:28
nie, nie, nie... to nie był plan tylko mamba;) Ja tez ją mam- malinowa... :D
07 listopada 2005, 19:24
Bo zakładać porażki nie można. A takie wakacje to dobry pomysł chyba.
PS. Co by nie rzec: wierzę w to, że Ci się uda. Taki kot jak Ty zawsze spadnie na cztery łapy.
Charisma
07 listopada 2005, 18:46
kurde ja nie wiem co za tydzien będę robic a co mówić o przyszłych miesiącach.....jak narazie zyje chwilą, nudną ale zawsze chwilą
07 listopada 2005, 17:21
Nie zapomnij że na czwartek mamy plan, idziemy na browara. Planu awaryjnego nie ma ;-)
abs
07 listopada 2005, 15:49
chyba bym chciała coś takiego. rozważałam to na blogu. na dobrą sprawę nie wiem, gdzie rzuci mnie los. ale chętnie zrobiłabym sobie wakacje
07 listopada 2005, 15:37
ja nie planuję nigdy tak dalekiej przyszłości, albowiem w między czasie życie otwiera przed nami tyle furtek i możliwości, że grzechem było by z nich nie skorzystać z powodu jakiegoś \"planu\".

Dodaj komentarz